fbpx

Biorąc pod uwagę, że ponad 1/4 użytkowników systemu Windows wciąż korzysta z systemu Windows 7, bezpieczeństwo będzie zmartwieniem wielu firm.

Koniec Windows 7 stał się faktem – czyż nie tak?

Zadziwiające jest jednak to, że wsparcie dla systemu Windows 7 skończyło się 14 stycznia 2020 r., a jednocześnie – jak podaje Statcounter – ok. 27% udziału w rynku wśród użytkowników systemu Windows nadal utrzymuje właśnie system Windows 7.

Wprawdzie to spadek z 35 %, jaki był udziałem „siódemki” w grudniu 2018 r., ale odsetek użytkowników, którzy nie pożegnali się z systemem, który jest jedną z najcieplej wspominanych odsłon popularnego OS-u od Microsoftu, nadal pozostaje znaczny. Udział Windowsa w całej puli użytkowników komputerów oscyluje w okolicach 77 procent, a więc ilość urządzeń z zainstalowanym systemem Windows 7 stanowi około 20% aktywnych komputerów stacjonarnych.

„Koniec wsparcia” oznacza brak pomocy technicznej, aktualizacji oprogramowania i poprawek bezpieczeństwa firmy Microsoft. Najważniejszym problemem jest brak poprawek bezpieczeństwa. Bez regularnych patchów błędy wykryte w systemie operacyjnym zwiększą ryzyko dla użytkowników. Komputery bez odpowiednich zabezpieczeń będą w większym stopniu narażone na ataki ransomware, które mogą być wywołane przez załącznik e-maila lub złośliwy link.

Windows Server 2008 i 2008 R2 również z dniem 14 stycznia 2020 r. przestają być obsługiwane. Chociaż jest mniej prawdopodobne, że użytkownicy będą przeglądać internet lub klikać załączniki na serwerze 2008, to sam fakt, że serwery są narażone na działanie Internetu lub są używane do usług pulpitu zdalnego, sprawia, że nadal istnieje spore ryzyko.

Żeby było jasne: Windows 7 i Server 2008 otrzymały wymagane łatki bezpieczeństwa 14 stycznia, jak zwykle we wtorek; jednak to po tej dacie to się zmieni.

Inną ciekawą sprawą związaną z tym magicznym „końcem wsparcia” jest to, że Microsoft będzie nadal zapewniał aktualizacje zabezpieczeń dla obu systemów operacyjnych przez kolejne trzy lata. Tak więc rzeczywista data zakończenia wsparcia przypada na 2023 r. Można uzyskać te „rozszerzone aktualizacje zabezpieczeń” lub ESU tylko na określone sposoby:

  • Użytkownicy Windows Virtual Desktop (WVD) otrzymują bezpłatny ESU do stycznia 2023 r
  • Możesz kupić Windows 7 ESU w drodze subskrypcji od Microsoft Cloud Solution Providers, co oznacza, że ​​większość firm wsparcia IT zarejestrowała się jako autoryzowani dostawcy Microsoft.
  • Windows 7 ESU jest bezpłatny przez rok dla klientów, którzy subskrybują Windows E5 lub Microsoft 365 E5. Szczegóły tutaj.
  • Wyłącznie Windows 7 Professional i Enterprise są objęte ESU.
  • Wbudowany system Windows 7 może być obsługiwany w ramach umowy wsparcia „Ecosystem Partner Offering”.
  • Scenariusz dla Windows Server 2008 ESU jest podobny do scenariusza dla Windows 7.

Przedsiębiorcy korzystający z Windows 7 mają czas do kwietnia, aby wykupić dodatkowy czas wsparcia systemu, który ma trwać do 14 stycznia 2023 roku.

Gdy zapoznamy się z FAQ  dotyczącymi systemu Windows 7 ESU oraz dokumentacją  dotyczącą serwerów 2008 i 2008 R2, okazuje się, że wspominane wsparcie działa poprzez zwykłe mechanizmy aktualizacji systemu Windows – w tym usługi Windows Server Update Services [WSUS], szeroko stosowane w firmach – jednakże po dacie 14 stycznia usługa aktualizacji wyszuka klucz aktywacyjny ESU, który należy odnawiać co roku. Na platformie Azure lub WVD klucz aktywacyjny wydaje się nie być konieczny.

Tak więc zasadne jest stwierdzenie, że po 14 stycznia Microsoft blokuje aktualizacje bezpieczeństwa dla systemu Windows 7 i Server 2008 dla większości użytkowników, jednocześnie umożliwiając ich pobieranie jedynie dla wybranych klientów.

Choć fakt, że Microsoft przestaje aktualizować dziesięcioletnią iterację systemu Windows wydaje się być uzasadniony. Trzeba bowiem przyznać, że system ten jest już odrobinę przestarzały i nikogo nie powinno dziwić to, że Microsoft zdecydował o zakończeniu wsparcia dla Windowsa 7. Jest jednak jeszcze drugie dno tej sytuacji. Nie ma wątpliwości, że firma wykorzystuje to również jako okazję marketingową. Broszura „Przygotowanie na koniec wsparcia dla Windows Server” okazuje się w większości dotyczyć marketingu platformy Azure, a nie pomocy technicznej. „Skorzystaj z okazji do transformacji” – możemy przeczytać.

E-Book Microsoftu na temat zakończenia wsparcia dla Server 2008 jest pełen zaczepek marketingowych kierujących użytkowników do platformy Azure.

Dlaczego wciąż tak wielu użytkowników trzyma się starych wersji systemu Windows?

Windows 7 jest szczególnym przypadkiem, ponieważ to ostatni system z linii produktów Windows przed przewrotem, którym był Windows 8. Nawet dzisiaj w Windows 10 można zauważyć niespójność między starym i nowym podejściem Microsoft do systemu operacyjnego. Windows 7 jest pod pewnymi względami bardziej spójny, pomimo swojego wieku.

Rzeczywistość w biznesie jest jednak bardziej związana z inercją i kompatybilnością aplikacji. Użytkownicy, którzy spędzają większość czasu korzystając np. z Google Chrome, Microsoft Office i niektórych niestandardowych aplikacji wewnętrznych, mogą mieć trudności z uaktualnieniem do systemu Windows 10, a koszt zmian jest znaczny.

Ale jaki może być koszt braku aktualizacji? „Zagrożenie jest oczywiste. Jeśli nadal będziesz uruchamiać system Windows 7 w swojej firmie po 14.01.2020, narażasz ją, jej pracowników i dane na ryzyko, ponieważ po prostu nie będzie już dostępnych łatek bezpieczeństwa… Oczywiście wielu ludzi będzie nadal korzystać z systemu Windows 7, oferując kryminalistom mnóstwo okazji do wykorzystania słabo zabezpieczonych systemów”- powiedział „The Register” Graham Cluley, specjalista ds. bezpieczeństwa.

Jak już wspominaliśmy, jest pewna sztuczność w tej kluczowej akcji pod tytułem „koniec wsparcia”, ale zagrożenia bezpieczeństwa są realne.

Co można zrobić, aby przejść tą transformację?

Microsoft proponuje dotychczasowym użytkownikom Windows 7 dość „interesujące” rozwiązanie. Firma wprost sugeruje, aby najzwyczajniej w świecie kupić nowe urządzenie z systemem Windows 10. Jednak dla osób, które wolałyby używać aktualnej konfiguracji jedynie z nowszym systemem, nie będzie to zbyt korzystna opcja.

Innym rozwiązaniem jest po prostu przejście na system Windows 10. Niestety okres bezpłatnych aktualizacji do najnowszej wersji systemu zakończył się już w roku 2016, więc przejście będzie wymagało zakupu pełnej wersji oprogramowania i uiszczenia niemałej opłaty za licencję. Tutaj jednak Microsoft przestrzega przed instalacją nowego systemu na starych urządzeniach sugerując, że działanie Windows 10 na starszych konfiguracjach będzie wiązało się z obniżoną funkcjonalnością. Choć nie jest to stwierdzenie do końca nieprawdziwe, to – biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia z systemami Windows – obawy dotyczące całkowicie nieprawidłowego działania wydają się przesadzone. Warto jednak przed decyzją o ewentualnej aktualizacji zapoznać się z oficjalnymi wymaganiami systemowymi.

Zaznaczamy, że nasze oprogramowanie TSplus działa doskonale na Windows 10 (nie polecamy naszym użytkownikom jedynie Windows 10 Home Edition), a w przypadku przeinstalowania systemu oferujemy bezpłatny rehost w ramach Wsparcia.

 

Source: The Register

Translate »